Cordon bleu czyli kotlet szwajcarski, tradycyjnie wykonany jest z cielęciny. Ja jednak postawiłam na drób, a dokładnie piersi z kurczaka. Łatwo poddają się je obróbce, dzięki czemu przygotowanie kotleta nie stwarza problemu. No i nie oszukujmy się, są również zdecydowanie tańsze, a zapewniam że równie pyszne. Kotlet szwajcarski przypomina nieco dewolaja z serem, choć jest płaski jak tradycyjny kotlet, to jego wnętrze wypełnia ser i dodatkowo szynka, cały jest panierowany i smażony. Szynkę najlepiej użyć szwarcwaldzką wówczas smakuje naprawdę doskonale, ale jeśli będzie inna wędzona to oczywiście nic się nie stanie. Codon bleu jest bardzo smaczny i pięknie się prezentuje, doskonale nadaje się na niecodzienny obiad. Polecam.
Składniki dla 4 osób
- 4 nieduże pojedyncze piersi z kurczaka
- 8 plastrów żółtego sera, użyłam Edamskiego
- 4 plastry szynki lub 2 -4 więcej, (zależy od wielkości, plaster szynki powinien pokryć powierzchnię kotleta)
- 2 jajka
- 1/2 szklanki mąki pszennej
- bułka tarta
- sól, pieprz, czerwona słodka papryka
- olej do smażenia
Przygotowanie:
Metod przygotowania cordon bleu jest kilka i choć różnią się tylko nieznacznie, to często przygotowanie ma wpływ na późniejszy efekt końcowy kotleta. Moja metoda jest naprawdę prosta i przede wszystkim zapewnia, że mięso jest soczyste i absolutnie ser nie wypływa w trakcie pieczenia. Za to po przekrojeniu widzimy piękny efekt wnętrza kotleta i delikatnie wypływający ser.
Zaczynamy od opłukania mięsa i osuszenia każdej piesi ręcznikiem papierowym.
Od każdej piersi odcinam kawałek mięsa ten z boku, który jest dosyć cienki i przylega właściwie tylko błoną. Te kawałki zbieram i chowam do lodówki na kolejny obiad. Z jednej piersi nawet małej wychodzi naprawdę duży kotlet i ta dodatkowa cześć jest zupełnie zbędna.
Kiedy mam już same grube kawałki, przekrawam pierś na pół, ale nie do końca i rozkładam na desce.
Powstanie coś na kształt serca, przykrywam kawałkiem foli spożywczej i delikatnie rozbijam na cienki kotlet, uważając by nie zrobić dziur w mięsie.
Rozbity kawałek mięsa oprószam solą, pieprzem i czerwoną papryką. Tylko wewnętrzną stronę, nie ruszając go z deski. Układam szynkę i dwa plastry sera. Należy zwrócić uwagę by dodatki rozłożone na mięsie nie zachodziły do samego końca. Brzeg około centymetra powinien być wolny. Tak przygotowany kotlet składam na pół, delikatnie ściskając brzeg surowego mięsa. Tą sama czynność powtarzam ze wszystkimi kawałkami piersi. Jeśli kotlet wydaje się zbyt gruby, można go jeszcze delikatnie stłuc, ale koniecznie przez folię.
Przygotowuje panierkę. Do jednej miseczki wsypuje mąkę, do kolejnej bułkę tartą, a do ostatniej wbijam dwa jajka, dodaje 2 łyżki wody oprószam solą, pieprzem i roztrzepuje mocno widelcem. Każdy kotlet obtaczam najpierw w mące, następnie w jajku, a na końcu w bułce tartej.
Gotowe smażę po dwa na raz na rozgrzanej dużej patelni wypełnionej około 3-4 mm olejem. Mniej więcej do 1/3 wysokości kotletów. Należy koniecznie pamiętać, że mięso wkładamy na patelnie dopiero kiedy olej będzie rozgrzany, a nie zimny. Smażę kotlety około 5-6 minut z każdej strony na średniej mocy palnika, żeby kotlety się nie spiekły i co najważniejsze, żeby w środku nie były surowe.
Podaje natychmiast po przygotowaniu. Wówczas efekt jest najpiękniejszy, kiedy po przekrojeniu jeszcze ciepły ser delikatnie wypływa.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz