Chyba nie ma mężczyzny, który by nie uwielbiał
tej zupy. Moja ulubiona to w wersji wojskowej, konkretna, gęsta, dobrze doprawiona ziołami. Taką pamiętam z domu rodzinnego, z czasów kiedy tata
zabierał mnie przy okazji różnych świąt do jednostki lub do parku w którym np. na
1 maja odbywały się huczne imprezy, a żołnierze sprzedawali swój przysmak. Ja
nie gotuję zupy na mięsie. Musi zdarzyć się naprawdę coś niesamowitego by tak się
stało, ale mimo to moja grochówa na pewno przypomina tą tradycyjną, jest gęsta
przepełniona wędzonką i kiełbasą, doprawiona majerankiem, po prostu pyszna. Polecam!
Składniki:
- 2 szklanki grochu, najlepiej łuskanego około 50 dag
- 15 dag wędzonego boczku
- 30-40 dag kiełbasy
- 1 łyżka oliwy
- 3 marchewki
- Włoszczyzna
- 1 kostka rosołowa
- 1 cebula
- 4 ząbki czosnku
- 6-7 ziemniaków
- 3 łyżki majeranku
- 3 liście laurowe
- 4 kulki ziela angielskiego
- 1 łyżka vegety albo kucharka dodatkowo sól i pieprz i odrobina lubczyku do smaku
Przygotowanie:
Groch przebrać, opłukać. Marchew i włoszczyznę obrać
i pokroić w kostkę. Warzywa razem z grochem zalać 2 litrami wody, dodać kostkę
rosołową, 1 łyżkę oliwy, ziela angielskie, liście laurowe i gotować.
Gdy groch będzie
miękki dodajemy obrane, pokrojone w kostkę ziemniaki i vegetę.
Na patelni obsmażyć
pokrojony drobniutko boczek, dodać pokrojoną w księżyce kiełbasę (plastry na
pół) i dalej smażyć na rumiano. Następnie dodać cebule pokrojoną w kostkę i
drobno posiekany czosnek. Smażyć, aż cebula się zeszkli, a nawet delikatnie
zrumieni. Całość dodać do zupy i gotować, aż ziemniaki będą miękkie.
Na koniec doprawić zupę solą, pieprzem roztartym w dłoniach majerankiem i lubczykiem i
gotować jeszcze chwilę by przeszła aromatem ziół.
Zupa najlepiej smakuje na gorąco z pajdą świeżego
chleba lub jak u mnie ze sporym kawałkiem świeżej bagietki. Jest
najsmaczniejsza kiedy groch się prawie rozgotuje wówczas zagęści zupę, taka
jest sycąca i smaczna.
Smacznego!
* Zupę gotujemy na małym ogniu pod przykryciem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz